Czyli "piernik" z pumpernikla (bez pieczenia). Przepis znalazłam kiedyś na
ugotuj.to, wydał mi się ciekawy, dodałam do ulubionych "do zrobienia kiedyś". Teraz, wraz z weekendem korzennym nadszedł TEN dzień. A oto on:
- Pumpernikiel (pisało 200g, ja dałam paczkę 250)
- 300g gorzkiej czekolady
- łyżeczka przyprawy piernikowej
- 1/2-2/3 szklanki piwa
Pumpernikiel pokruszyć, czekoladę roztopić, następnie dodać do niej piwo i przyprawę, pokruszony pumpernikiel i wymieszać. Wylać do formy (np na dno tortownicy) i schłodzić przez parę godzin. Ja wylałam 2 warstwy, które następnie przełożyłam korzennym agrestem (
przepis), który okazał się idealnym dodatkiem :)
"Piernik" jest dość ciężki, mocno czekoladowy - na zdjęciu nie prezentuje się, ale mi osobiście bardzo smakuje, aczkolwiek wątpię, czy jeszcze kiedyś go zrobię, bo bomba kaloryczna z niego okrutna :) (choć fajny by z tego wyszedł torcik, gdyby zrobić z większej porcji...)
3 komentarze:
Ekspresowy, :)) mmm i czekoladowy :)
Eno! Super! I pumpernikiel, i piernik lubię :)
pozdrówka!
Ciekawostka :) 4nuc, nie mam od Ciebie maila ze zgłoszeniem, ale wklejam to, co widzę do podsumowania Weekendu Korzennego. Zerknij potem, czy się zgadza.
Prześlij komentarz