piątek, 15 sierpnia 2008

Suszone pomidory w oliwie

Spóźniony wpis tygodnia przetworów domowych - jakoś nie mogłam się zebrać, żeby umieścić. A wykonałam tak: ususzyłam pomidory, napakowałam w słoiki z ząbkiem czosnku, zalałam oliwą i zapasteryzowałam (krótko, zeby tlyko sięzassało, bo i psuć się nie ma za bardzo co...). Będzie na zimę - szkoda, że wyjeżdżam i nie zdążę nasuszy ćwiększej ilości


środa, 13 sierpnia 2008

Spiżarnia

Post z okazji porządków w komodzie i kończącego się tygodnia przetworowego.



Tak więc stoją soki jabłkowe, kompoty z jabłek, brzoskwiń, moreli, gruszek i wiśni, dżemy i marmolady z agrestu, jabłek i gruszek (w różnych kombinacjach...), fasolka szparagowa, ogórki... Nazbierało się tego. Nie wypisuję wszystkich przepisów, bo robię "na oko" - tak, żeby było akurat słodkie, i dosypuję, co mi tam wpadnie do głowy, że by pasowało - te, które robiłam według jakiegoś przepisu, albo zrobiłam w sposób, który warto (IMO) zapamiętać, spisałam i dołączam tutaj w pliku pdf, coby nie wydłużać tego postu do kilometra :) Nie wszystkie jednostki w przepisach są w układzie SI, niektóre w układzie "miskowym", ale idzie się połapać.


piątek, 8 sierpnia 2008

Przekleństwo wiosny 2004 czyli cebulaki :)

Oj tej wiosny przeklinałam tego, co je wymyślił... I nie mogłąm zrozumieć, jak to może ludziom smakować (w bufecie były takie gumiaste, z prawie surową cebulą, fuj!) - ale ostatniomi czasy zaczęły za mną chodzić (tak czasem mam z rzeczami, których nie lubię - to samo było z bawarką - chociaż to było przelotne - napiłam się, zrobiło mi się lepiej, ale dalej nie przepadam) - no i upiekłam - o od tej pory koniec :) Szczególnie jak są takie cieplutkie, chrupiące... Mogłąbym zjaeść każdą ilość. Ten przepis jest super na śniadanie - krótko rosną, a w czasie rośnięcia akurat się cebula zdąży usmażyć.

paczka drożdży instant
0.75 szklanki ciepłego mleka
łyżeczka cukru
szklanka mąki zwykłej
szklanka mąki razowej
szczypta soli
2 łyżki oleju
jajko
łyżeczka suszonego oregano

4-5 cebul
pół szklanki wody

Wymieszać drożdże z mlekiem i cukrem, odstawić. Przesiać mąkę, wymieszać z solą i oregano, dodać olej, jajko i drożdże z mlekiem, wyrobić. Uformować kulki, położyć na blasze z pergaminem, przykryć i odstawić do wyrośnięcia. W tym czasie pokroić cebulę, podsmażyć - kiedy będzie się złoćić, dolać wodę i doprawić (czym kto lubi - ja np pieprzem, solą i przyprawą do grilla) poddusić, wygotować wodę. W plackach zrobić dołki spodem szklanki, nałożyć w nie cebulę, piec ok 20 min w 220 stopniach (tj w moim kowbojskim piekarniku... gdzie indziej pewnie trochę dłużej)

czwartek, 7 sierpnia 2008

Konfitura z agrestu

Składniki:

5 szklanek agrestu

2 pełne garście świeżo zerwanych liści z wiśni

7 szklanek cukru

2 szklanki wody

Agrest wydrylować, umyć liście wiśni, odłożyć ok 10 sztuk. Zalać liście 2 szklankami wody i zagotować. Wodą z liśćmi zalać agrest i odstawić po wystygnięciu na noc do lodówki. Rano sokiem zalać cukier i doprowadzić do wrzenia. Do syropu włożyć agrest bez liści, gotować ok. 15 minut, aż owoce staną się przejrzyste, ale pozostaną jeszcze zielone. Na 2 - 4 minuty przed końcem gotowania włożyć około 10 sztuk świeżych liści wiśniowych. Konfiturę z liśćmi nałożyć do słoików.

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Tęczowy galaretkowiec

Czyli klasyka na upały... Najbardziej podoba mi się w nim to, że szybko zastyga i nie ma z nim takiej papraniny jak zazwyczaj z galaretkowymi "pasiakami". Cała filozofia polega na zmiksowaniu schłodzonej galaretki za śnieżką (taką do wody) - po jakichś 2 minutach (jak zacznie krzepnąć - a tym czasie miksujemy następny pasek...) trzeba zmiksować jeszcze raz - i siup do foremki. Jeszcze na chwilę do lodówki i można wyciągać. Tutaj foremka 1.5l - za 3 galaretek (robione z mniejszej ilości wody - po zmiksowaniu zyskują na objętości).

sobota, 2 sierpnia 2008

Gorąco... no to smoothie :)

Czy może być coś bardziej owocowego, niż owoce? IMO tak, co widać na załączonym obrazku:

Przy tym zimne, gęste, pyszne - tutaj szklanka świeżego soku jabłkowego, szklanka świeżych malin, szklanka mrożonych żurawin (+ cukier ile kto tam...) - wszystko bo blendera/thermomixa/co kto ma - i żaden upał nie groźny.