Czyli szafranowe kręciołki z nadzieniem pomarańczowo-maślanym :)

Od wczoraj chodziło za mną coś słodkiego, ale nie miałam żadnego konkretnego pomysłu. W ramach poszukiwania inspiracji połączonych z nauką języka przejrzałam sobie
szwedzką stronę Arli (mają tam mnóstwo rewelacyjnych przepisów, polecam). Te paluchy wydały mi się bardzo sympatyczne - i rzeczywiście - pyszne są :D
- 50g drożdży (ja dałam 2 opakowania instant)
- 100g masła
- 0,5l mleka
- 250g Arla Köket Kesella kvarg, lätt - tutaj raczej ciężko dostać ;) ale wydało mi się możliwe do zastąpienia serkiem sernikowym
- 1 g szafranu (nie mam tak czułej wagi, i chyba jednak dałam za mało)
- 150ml cukru trzcinowego
- 0,5 łyżeczki soli
- 1,7l mąki
- 75g masła
- cukier trzcinowy (w przepisie 50ml, ja dałam mniej, bo skórka była słodka)
- skórka z 1 pomarańczy (ja starłam kandyzowaną)
- łyżka soku pomarańczowego
Stopić masło, dodać mleko, zagrzać do temperatury ok 37deg, rozpuścić w tym drożdże. Następnie dodać serek, szafran, cukier sól i mąkę. Zagnieść ciasto, zostawić do wyrośnięcia na ok 30min. Rozpłaszczyć ciasto (na ok 40x35cm - ja podzieliłam je na 2 części i rozwałkowałam na tyle, ile stolnicy starczyło ;)) Wymieszać masło ze skórką pomarańczy, cukrem i sokiem pomarańczowym, rozsmarować na cieście, i złożyć je na pół. Następnie pociąć na paski (w przepisie 30, mi wyszło więcej ale krótszych), skręcić je i zostawić na blasze na 20-30 min. Piec w 250 stopniach 8-10min (ja piekłam w niższej temperaturze, tak piekielna mnie zbyt przeraziła).