piątek, 18 lipca 2008

Lemon pudding cakes

Przepis pochodzi z bloga alpineberry - coś zupełnie innego, niż budyń z torebki...

Image Hosted by ImageShack.us

A robi się go tak:


  • 2 Łyżki miękkiego masła

  • 2/3 szklanki cukru (bardzo złodkie wyszło....)

  • 1 cytryna (skórka i sok)

  • 2 jajka

  • 3 łyżki mąki (nie chciało mi się szukać zwykłej, pod ręką miałam orkiszową razową...)

  • Pół żyżeczki proszku do pieczenia

  • Szklanka mleka


Zmiksować masło z cukrem, dodać startą skórkę z cytryny i żółtka jajek, miksowac aż będzie jednolite, nie przewywając miksowania dodać mąkę i proszek do pieczenia, następnie sok z cytryny i mleko.
W oddzielnym pojemniku ubić białka, delikatnie wymieszać z zawartością pierwszego pojemnika. Rozłożyć do żaroodpornych miseczek, wyłożyć je do formy na ciasto, wypełnionej gorącą wodą, włożyć do nagrzanego do 180°C piekarnika na ok 25 min (aż się zrobi złote na wierzchu). Podawać ostudzone.

Deser jest o tyle ciekawy, że są w nim 3 warstwy - górna - skórka - lekko gumowaty korzuszek, potem rozpływająca sięw ustach warstwa "mączna", a na samym dnie - mocno cytrtynowa - budyniowa. Warto siętrochęwysilić, żęby czegoś takiego skosztować (choć moje dziecię bez spróbowania stwierdziło "ja tego nie lubię" - ale ten typ tak ma) - tylko naspępnym razem dam mniej cukru. Wyszły 4 porcje.



Image Hosted by ImageShack.us

Wszystko fajnie, ale ile to mogło mieć kalorii... Wypadałoby spalić. Ostatnimi czasy biegam sobie wieczorami - nie trzeba niczego specjalnie przygotowywac, planować, kombinować - sport dla mnie :) po prostu założyć najtańsze trampki z CCC i wybiec z domu. Zaczęło się jeszcze w czasie roku akademickiego od wzajemnej motywacji z przyjaciółmi, no i połkęłam bakcyla. Owszem, wybrać sie często i gęsto trudno, ale jak już się biegnie, zwłaszcza z dobrą muzyką w słuchawkach, można biec i biec.... Ostatnio na przykład tędy:

Image Hosted by ImageShack.us


Oczywiście trochę szybciej, niż google sądzi - a pomyśleć, że kiedyś po połowie takiej trasy uważałam, że "dałam sobie w d..." :)

Brak komentarzy: