Nadeszła wiekopomna chwila, czyli premiera foremki na muffiny (wcześniej radziłam sobie przy pomocy foremek na tarteletki). Tym bardziej, że miałam stertę kiwi i zastanawiałam się co by tu zrobić (oprócz rozwiązania trywialnego, czyli po prostu dokonania odbioru w stanu surowego). Do owych dwóch czynników doszło kucharzątko żądne wrażeń. Przypomniał mi się przepis z bloga "Made Healthier" (tyle, że tam były żółte kiwi, których w życiu na oczy nie widziałam).
Przepis:
składniki suche:
1,5 szklanki mąki 2000
0,5 szklanki białej mąki
0,5 szklanki cukru
2 tsp proszku do pieczenia
1 tsp matchy (ja dałam nieco więcej)
1 tsp cukru waniliowego
składniki mokre:
2 jajka
Szklana mleka
0,25 szklanki oleju
1 tsp vanilla
2 spore, obrane i pokrojone w kostkę kiwi
Dalej dziecinnie proste ;)
Suche składniki wymieszać z suchymi, mokre z mokrymi + kiwi, połączyć wszystkie razem (tak na szybko ;)) - napełnić wyłożoną papilotkami foremkę, piec 20 min w 200 stopniach.
W tych użyłam głównie mąki pełnoziarnistej dlatego nie są całkiem zielone, na mące białej kolor byłby bardziej widoczny, ale i tak były fajnie zielone, wyrośnięte i pyszne :)
...when you play the madhatter
15 lat temu
6 komentarzy:
Przecudnie zielone, muszę wypróbować. :-)
a co to jest matha? pierwszy raz z tym sie spotykam, albo taka ciemna jestem :(
Muffinki ciekawie sie zapowiadają :) Lubię eksperymentować z kiwi, bo tak mało z nią jest przepisów :) pozdrawiam.
Urocze, zieloniutkie. :)
A kiwi żółte są mniejsze i żółte, :) ale też z włoskami i są dużo słodsze, niektórzy mówią, że smak podobny do banana, dla mnie są jak bardzo słodkie zielone kiwi, no może mają leciutką nutkę tego banana. :)
Pozdrawiam!
Dzieki :)
Matcha to sproszkowana japońska herbata - nie pierwszy raz ją na tym blogu wychwalam, warto spróbować - jest pyszna jako napój, i świetna jako dodatek do wypieków :)
Notme zaciekawiłaś mnie z tym kiwi :D
A propos żółtych kiwi ;)--->
http://historie-kuchenne.blog.onet.pl/2,ID331570296,index.html
To powiem w sekrecie ;), że mi one jakoś nie przypadły do podniebienia. Zdecydowanie wolę zielone.
Super przepis. Pozwoliłam go sobie zalinkować na moim blogu. Pozdrawiam!
Prześlij komentarz